Krótka relacja naszego debiutanta ze startu w Golden Mountains Trail DFBG:
Wybrałem dystans 33 km z przewyższeniem 1500 m i był to chyba optymalny wybór na panujące warunki i moja aktualną formę, założenie było żeby zmieścić się w 4:30 h co wychodziło mniej więcej 8 min/km. Trochę za szybkie tempo na pierwszym podbiegu, w połączeniu z pogodą, która nie oszczędzała tego dnia (było dość gorąco i zero chmur), doprowadziły do tego, że po pierwszych 3 km plan w głowie szybko zmienił się na „byle dobiec do mety” i z tym przeświadczeniem biegłem około 10 km. Po pierwszym punkcie odżywczym, krótkim odpoczynku, przeliczeniu ile już było podbiegu i przebytego dystansu okazało się że jestem na całkiem dobrej drodze do spełnienia pierwotnego planu, więc pełny nadziei i nowych sił ruszyłem dalej.
Reszta biegu to huśtawka emocji, bólu, skurczy, lekkiego zgubienia na trasie, złego uzupełnienia wody na ostatnim pkcie odżywczym, ale finalnie udało się uzyskać całkiem dobry czas bo 4:17:54 netto / 4:18:17 brutto i miejsce 100 na 486 startujących.
Kolejny start dopiero we wrześniu na Chojnik maraton i tutaj znowu troszkę wydłużamy dystans bo startujemy na 44 km z przewyższeniem ok. 2300 m, więc trzeba się przyłożyć i trochę ulepszyć formę albo chociaż wytrzymałość
Kamil