11. PKO Poznań Półmaraton – Poznań, 15-04-2018 r.

Emocjonalny wpis z wczorajszego 11. PKO Poznań Półmaratonu.
Wielkopolscy Biegacze tym żyją!

Darek: 

Jestem zadowolony z biegu, dał mi dużo satysfakcji i motywacji do powrotu do biegania. Gdzieś, pod koniec biegu, a zwłaszcza po jego zakończeniu odnalazłem endorfiny!! Czekały gdzieś za linią mety!!
Było ciepło, ciężko, ale to był bieg na miarę moich możliwości, niedotrenowania, niedobiegania. Cieszę się, że go ukończyłem. Medal piękny, ciężki jak ten bieg!!!

Sławek:

Przyjechałem świeżo po maratonie, zakładałem, że będzie ciężko a wyszło przyzwoicie 

Magda:

Tu trzeba być, to trzeba poczuć i zobaczyć. Słońce, muzyka, tysiące ludzi, a na ich twarzach cały wachlarz emocji. Na starcie była ekscytacja, radość, zwątpienie, skupienie, dobra zabawa, nie brakowało też zdenerwowania czy złości. Podczas biegu do głosu dochodziły: niemoc, ból albo przeciwnie – pozytywne zadziwienie, i doping publiczności, która wspierała prawie na każdym kilometrze. Na mecie górowała euforia, niedowierzanie, wycieńczenie, a czasem też i smutek. Wiele z tych odczuć (zarówno pozytywnych jak i negatywnych) i mnie dopadło, choć plan był prosty: dobrze się bawić i pobiec na tyle, na ile mogę w obecnej formie. Tak też zrobiłam. Dzielnie trzymałam tempo do 18 km, ostatnie trzy były walką, po czym szczęśliwa i zmęczona przekroczyłam metę.
Organizacyjnie prawie bez zastrzeżeń, a to prawie odnosi się oczywiście do zbyt małej liczby WC (ToiToi) na starcie i tradycyjnie nie za dobrego makaronu z sosem 😉.

Michał:

11 poznań Półmaraton był dla mnie pod „każdym względem wyjątkowy.. Pomijając czas jaki uzyskałem największa radochę daje spotkanie fajnych ludzi jaki i na trasie taki i przed -po biegu.. atmosfera połączona ze zmęczeniem i endorfinami to jest to co Michałki lubią najbardziej .. 🙂

Łukasz:

„Nie tak to miało wyglądać”. Słońce i brak wiatru spowodowały, że od 15 km cierpiałem katusze i „jechałem” na najmniejszym przełożeniu 😰 Dobiegając do mety jedyne co miałem w myślach, to nie zatrzymywać się, tak jak to robili inni 
Byłem zły na siebie, że tak nonszalancko podszedłem do dość wysokiej temperatury w dniu biegu.
A wieczorem sprawdziłem dokładnie zeszłoroczną życiówkę i okazało się, że mimo wszystko jest poprawa! Całe 2 sekundy 

Mihau:

Mi się podobała nowa trasa, pogoda dopisała, świetna organizacja, super muzyka i kibice na trasie. Wszystko to złożyło się na niezapomniany bieg. Do 15 km wszystko szło pięknie jak po sznurku wg założonego planu, później wyszły braki w treningach, bo ciężko zrzucać wszystko na pogodę. Ale dałem radę, jak Darek wspomniał fajny ciężki medal na mecie, pyszne ciemne piwo Fortuna i zdjęcie z przesympatyczną i uśmiechniętą Joanną Jóźwik  Do zobaczenia za rok na starcie 12. PP

Nasze wyniki:

KANIUK SŁAWOMIR czas netto: 01:33:18
WIKIERSKI ŁUKASZ czas netto: 01:33:40 (nowa życiówka)
CWOJDZIŃSKI MICHAŁ czas netto: 01:38:06 (nowa życiówka)
BIELERZEWSKI ZBIGNIEW czas netto: 01:39:07
JAWORSKA MAGDALENA czas netto: 01:40:16 (8 miejsce w K40!)
WALKOWIAK TOMASZ czas netto: 01:51:45
BERCZYŃSKI ANDRZEJ czas netto: 01:58:01
WARDA DARIUSZ czas netto: 02:01:33
NOWACZYK MICHAŁ czas netto: 02:06:58

Jeszcze raz gratulacje!

Post a comment

Protected by WP Anti Spam