8 kwietnia wybrałem się do stolicy polskiego maratonu Dębna.
Bieg ten rozgrywany jest na nietypowej trasie jak na maraton, składającej się z dwóch małych pętli i dużej przebiegającej wzdłuż okolicznych miejscowości, które to trzeba pokonywać dwukrotnie.
Trasa bardzo dobrze oznakowana, organizatorzy przygotowali bardzo dużo punków odżywczych rozmieszczonych co kilka kilometrów, na których była woda, izotonik, cukier, banany a nawet ciastka. Mnóstwo kibiców, jak i wolontariusze spisali się na medal. Organizacja na wysokim poziomie.
Przez całą trasę starałem się utrzymywać równe, niezbyt szybkie tempo. Mocno grzejące słońce i chwilami dokuczliwy wiatr dawały się we znaki niemal wszystkim biegaczom. Na mecie zameldowałem się z wynikiem 3:28:03.
Później udałem się na sprawnie przebiegający masaż z dużą ilością stanowisk i zasłużony posiłek.
Polecam każdemu pobiec w świątyni polskiego maratonu
Sławek